Regina & Darek
REPORTAŻ - Sala Karpik

Dziś przy okazji opublikowania nowej fotograficznej historii, przytoczę trochę wspomnień i obliczeń. Tak na szybkiego można powiedzieć, że 10 pięknych fotograficznych lat już za mną. Od razu sam sobie zadaję pytania? Czy to, co robię, nadal mi odpowiada, czy nie nudzą mnie ciągle reportaże, czy nie tęsknię za wolnymi weekendami? Otóż odpowiedź jest krótka: NIE!

Mega cieszy mnie moja praca i nie zamieniłbym jej na żadną inną.
I LOVE IT

Jako że mamy prawie że okrągłe 10 lat reportażów ślubnych postanowiłem odmrozić bloga i wrzucić kilka fajnych fotograficznych opowieści. Jako pierwsze wlatuje świetna impreza u Reginy i Darka. Jeśli ktoś z Was zastanawia się, jak wygląda totalnie wyluzowana para, to polecam poniższy reportaż, a zwłaszcza miejsce z tortem, przy barze czy też foto budce. Nie no tak naprawdę gdzie tylko pojawia się Regina czy Darek to jest ogień i mnóstwo radości.
Po kolei opowiem, jak to przebiegało i przejdziemy do najważniejszego, czyli zdjęć.
Wesele bardzo schematyczne, czyli najpierw przygotowania u Młodego Pala, 50 ml JOHNNY-ego :) i lecimy z ubieraniem. Jako że zawsze preferuje zdjęcia z rodzicami, to takie również wykonałem no i ciśniemy do młodej.
U Reginy oczywiście kieliszek prosecco :) i ubieramy dziewczynę, warto podkreślić, że już na początku podczas przygotowań był luz totalny, a radość aż kipiała z zakochańców.
Co było dalej — no jak co: firstlook trochę wzruszenia i lecimy na błogosławieństwo, bo ksiądz już czeka i doczekać się nie może.
No i tu mamy pierwszy fajny punkt, a mianowicie świetnie usytuowany kościół a tak dokładnie to Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bachowicach. Jest to jeden z tych kościołów, który mi siada, może dlatego, że mam słabość do cegieł, sam nie wiem, ale jest ok.
Msza spokojniutka bezstresowa, ksiądz mnie nie wygonił i chyba podobała się mu moja praca. Słowa przysięgo wypowiedziane bez zająknięcia, ech znowu same plusy.
Dobra czas wychodzić z kościoła, pozbierać trochę drobniaków i wypuścić setkę baloników. Fajnie to wszystko wyglądało, takie biało czerwone trochę narodowe serducha poszły w błękitną dal...
Jak ktoś ma już dosyć mojego słodzenia, to niech dalej nie czyta, bo będę wychwalał salę weselną :P
Hotel Karpik Ośrodek rekreacyjno-wypoczynkowy i co ważne — sala przy łowisku — tak to jest to co Paloss lubi najbardziej. To wykończenie drewnem to przeszklenie, ten staw za oknem. Kocham to miejsce i mógłbym tam robić wesele co weekend. Lubię cieplutkie zdjęcia i takie tam wychodzą beż żadnych maga skomplikowanych zabiegów. Kilka lampek ugniecionych po kontach, sekretne ustawienia aparatu i lecimy z tematem.
Co do przebiegu imprezy to Regina i Darek dobrali atrakcje idealnie pod moje upodobania. Był świetny foto bus, był barman z kolorowymi koktajlami, i była kapela nieźle kręcąca imprezę. Słuchajcie, na tym poprzestanę moje przechwalanie i przejdziemy do samych fotografii, bo ta moc i power widać od razu.

ZOBACZ WIĘCEJ

paloss, paloss photography, fotografia ślubna, wesele, ślub, fotograf, zabawa weselna